Jak przeżyć trzęsienie ziemi.

Jak przeżyć trzęsienie ziemi.

Pewnie większość polskich podróżników czy turystów nigdy się nad tym nie zastanawiało, a problem może pojawić się nagle i nie spodziewanie. W zasadzie to problem zazwyczaj  tak się  pojawia, nagle i nie spodziewanie.

Co zrobić w przypadku trzęsienia ziemi ?

Mnie trzęsienie ziemi dopadło na Tajwanie, o poranku. Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony i nie wiedziałem co robić, kiedy się uspokoiło zdałem sobie sprawę, że nie mam wiedzy o tym co mnie spotkało.

Jednym z krajów gdzie mieszkańcy mają wiedzę na temat trzęsień  jest Japonia, ludzie tutaj nie  zadają sobie pytania „czy kolejne trzęsienie będzie ?” ale „kiedy będzie ?”. Japończycy są bardzo mocno doświadczeni przez zniszczenia jakie wywołały trzęsienia. Na podstawie Japonii powstał ten zestaw porad.

Oto kilka wskazówek jak sobie radzić w domu czy w podróży, jeśli jedziecie w miejsce gdzie trzęsienia ziemi występują.

Jesteś w budynku – hotelu.

Sprawdzasz czy jest latarka i czy działa ?

latarka

W niektórych hotelach lub budynkach na zewnątrz są awaryjne drabiny, wyjścia awaryjne – upewnij się, że wiesz gdzie się znajdują.

W pokoju może także znajdować się linka i hak pomagający zjechać na dół ( często też na wypadek pożaru).

w razie pożaru

Duże meble powinny być porządnie przymocowane do ścian.

Sprawdź czy okna w budynku są powleczona odpowiednią folią, zabezpieczającą przed rozpadnięciem się na drobne kawałki.

Umów się z przyjaciółmi czy rodziną, gdzie po ew. trzęsieniu ziemi  spotykacie się.

Jeśli to nowe miejsce, gdzie jesteś, sprawdź gdzie znajduje się najbliżej otwarta przestrzeń lub jakiś park.

Jeśli idziesz spać, kapcie lub buty połóż przy łóżku, podobnie zrób z latarką.

Wstępnie jesteś przygotowany.

Ale co robić, gdy faktycznie ziemia zacznie się trząść.

Pierwsze to otwieramy drzwi do mieszkania. Futryny potrafią się wykrzywić i możemy po wszystkim, nie mieć możliwości opuszczenia budynku, bo nie będzie się dało otworzyć drzwi.

Jeśli okno jest oklejone odpowiednią folią, to okna też otwieramy. Jeśli nie jest, nie zbliżamy się do niego, bo naprężone szkło może wystrzelić i dość mocno nas okaleczyć.

Jeśli mamy kask, czasem się to zdarza, że jest w biurze czy pomieszczeniu w którym jesteśmy to zakładamy go na głowę.

Wchodzimy pod stół, chwytamy go za nogi i chronimy głowę.  Aktualnie większość budynków jest tak zbudowana, że nie powinna się zawalić.

Jeśli wybiegniemy przed budynek to spadające przedmioty czy szkło mogą nam zrobić dużo krzywdy.

Jeśli jedziemy samochodem należy się zatrzymać, wysiąść ale  nie gasimy i nie zamykamy auta, na wypadek gdyby trzeba było go użyć po wszystkim. Oddalamy się w bezpieczne miejsce.

Pociągi także się zatrzymają, a pasażerowie zostaną wypuszczeni, o ile pociąg nie zatrzymał się w tunelu, wtedy ewakuacja potrwa trochę dłużej.

Należy się oddalić w bezpieczne miejsce, najlepiej park.

W przypadku Japonii wszystkie telefony mają system  podłączony do specjalnego systemu ostrzegania  i przed trzęsieniem zaczynają „wyć”.

Po trzęsieniu upewniamy się, czy nie jesteśmy ranni.

Zakręcamy gaz w domu, wyłączamy kuchenkę czy piecyk.

Jeśli działają wodociągi nabieramy wody, bo mogą nastąpić braki w dostawach wody.

Często po trzęsieniu, mogą być trzęsienia wtórne. Więc należy być przygotowanym. Jednym z kolejnych kroków jest przygotowanie sobie plecaka z jedzeniem czy ubraniami na zmianę, gdyż możemy zostać zmuszeni do opuszczenia na dłużej naszego lokum.

Tak jak wcześniej kapcie, buty  i latarkę, tak teraz także plecak z zapasami zostawiamy obok łóżka.

Jeśli rozbiegliśmy się po terenie, to spotykamy się we wcześniej umówionym miejscu. Jeśli nadal się nie odnaleźliśmy, a telefony komórkowe nie działają, to w wielu krajach jest dostępny numer awaryjny pod którym zagubieni się odnajdują. W Japonii jest to numer  171.

Mam nadzieję, że w swoich podróżach nigdy nie będziecie mieli okazji doświadczyć trzęsienia ziemi, ale warto być przygotowanym i mieć wiedzę na ten temat.

Pod spodem filmik z symulatora trzęsień ( informacja turystyczna w miejscowości Nara w Japonii). Jak się siedzi w takim kubełkowym krześle, przypiętym pasami to jest fajnie, prawie jak w wesołym miasteczku, ale gdybym miał to przeżyć naprawdę nie było by mi tak wesoło. O ile dobrze pamiętam to symulacje z Kobe i Fukushimy.

Cześć – cieszę się, że trafiłeś na moją stronę, możesz pomóc w jej dalszym rozwoju, wystarczy , że klikniesz polubienie na facebooku 😉 Z góry dziękuję za wsparcie mojej strony 😉 .


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, pisanie tego i innych tekstów to proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.