Kilimandżaro – ekwipunek.

Kilimandżaro – ekwipunek.

Wielkim plusem przy wyprawie na taką górę jaką jest Kilimandżaro, jest to, że nie trzeba mieć ze sobą profesjonalnego sprzętu do wspinaczki.

Raki, liny czy czekan możecie śmiało zostawić w domu.  Choć jak opowiadał mi mój przewodnik, taka informacja powoduje, że co jakiś czas pojawia się turysta w trampkach i cienkiej koszulce, wzbudzając uśmiech na twarzach właścicieli lokalnych wypożyczalni sprzętu turystycznego.

Jeśli faktycznie przylecicie w kąpielówkach, to na miejscu wszystko możecie wypożyczyć. Biuro organizujące Wam trekking bez problemu zorganizuje wam pełne wyposażenie. To tylko kwestia pieniędzy.

Zakładam jednak, że wolicie swoją kurtkę lub swoje buty, nie tylko ze względów higienicznych ale też ze względu na wygodę. Nie wyobrażam sobie iść na Dach Afryki w pożyczonych butach. Tak jak maratonu nie biegnie się w nowych butach, tak samo na ważną wyprawę idzie się rozchodzonych butach.

Nasz ekwipunek był spory i przyznam szczerze, że gdyby nasze linie nie dały nam w cenie biletu dwóch rejestrowanych bagaży, to ciężko by nam było się spakować.

Moja lista wyposażenia powstała na podstawie tego co przeczytałem przed wyjazdem, wielu obejrzanych filmów na youtube i własnego doświadczenia. Każdy może mieć inne oczekiwania i potrzeby ale wydaje mi się, że poniższa lista obejmuje niezbędne elementy ekwipunku.

Jeśli do tej pory nie chodziliście po górach i nie macie tego wszystkiego to niestety czeka Was spory wydatek.

Kilimandżaro – ekwipunek:

  1. Śpiwór – ja kupiłem do ekstremalnie: -16 stopni, biorąc po uwagę, że na ostatnim obozie w nocy temperatura może spać poniżej zera, nie chciałem marznąć, a i tak zdarzyło nam się spać w kurtkach. Tu znajdziesz wielki wybór śpiworów tylko klik i już.
  2. Folia termiczna – kosztuje grosze, zajmuje niewiele miejsca, a były momenty, że świetnie się sprawdziła i chroniła nas przed zimnem. Tu kupisz folie.
  3. Buty trekkingowe – ciepłe, takie za kostki, dobrej firmy i wcześniej rozchodzone. Nigdy nie wybierajcie się na taką górę w nowych butach. Warto zapłacić więcej i kupić markowe buty. Dobrze też przy zakupie zabrać do sklepu ze sobą grube skarpety. Nie kupujcie butów na styk, raczej powinny być o numer za duże, lub nawet więcej. Pamiętajcie, że do buta powinna się zmieścić gruba skarpeta, a czasem nawet dwie pary. Dodatkowo stopa w czasie marszu zawsze trochę puchnie. Jeśli nie będzie na nią miejsca, po prostu but Was zgniecie.
  4. Buty lżejsze – do chodzenia po obozie, takie w których noga wypocznie po całym dniu marszu. Ja używałem butów Salomona do biegania po górach, a mój tata zwykłych butów sportowych. Duży wybór butów trekkingowych – sprawdź sobie wstępnie ceny.
  5. Bielizna – oddychająca, koszulki z długim i krótkim rękawem. Pomimo tego, że nie będziecie brać tam codziennie prysznica i przez kilka dni będziecie żyć w brudzie, to warto mieć czystą bieliznę. Polepsza samopoczucie i podnosi komfort.
  6. Skarpety – cieńsze i grubsze. Ja na początku marszu używałem cieńszych, by w miarę kolejnych dni, zakładać coraz grubsze, aż do wejścia na szczyt. Skarpety sprawdzisz pod tym linkiem.
  7. Spodnie – leginsy albo z kalesonki cienkie. Przydają się do spania w śpiworze i do ataku na szczyt. Przydadzą się też spodnie trekkingowe z odpinanymi nogawkami.
  8. Ciepłe spodnie górskie. Każdy ma różną odporność na zimno. Mój tata wychodził na szczyt w kalesonach i normlanych spodniach. Ja atakowałem w leginsach, kalesonach i ciepłych spodniach. Na sam szczyt wchodzi się bardzo powoli, na tyle wolno, że nie za bardzo się można zagrzać, dlatego prośby przewodników by ubrać się ciepło nie należy bagatelizować. Spodnie górskie dla Ciebie ! pod tym linkiem 😉
  9. Cienki polar – taki na pierwszy dzień i pod kurtkę w następnych dniach. Idealny też do spania w śpiworze i do chodzenia po obozie.
  10. Gruby polar – czym wyżej tym trzeba się ubrać coraz lepiej, nie tylko pod kurtkę na atak ale także do chodzenia w obozie nocą. Olbrzymi wybór polarów – napewno znajdziesz coś dla siebie.
  11. Rękawiczki – jedne cienkie, drugie grube – ja wykorzystałem te z nart. Te cienkie są czasem potrzebne gdy wdrapujemy się po skałach. Dodatkowo zaleca się by na atak, pierwsze rękawice założyć te cienkie, a dopiero potem te grube. Przyznam się, że dla mnie to było za ciepła kombinacja.
  12. Ochrona głowy przed słońcem – kapelusz lub czapka z daszkiem.
  13. Gruba czapka – taką jaką w Polsce nosicie w mroźny dzień. Taką czapkę musiałem założyć w przedostatni dzień i na atak w nocy.
  14. Cienka kurtka – z membraną przeciwdeszczową – akurat takiej kurtki nie zabrałem ze sobą, zamiennie miałem gruby polar i pelerynę.
  15. Gruba kurtka – niezbędna w dniu ataku, a także na wieczory w obozach. Ja miałem grubą puchową kurtkę, taką w jakiej chodzę w naprawdę zimne dni.
  16. Bandana – przyda się każdej wrażliwej osobie. Sprawdź jaka bandana Ci pasuje.
  17. Okulary słoneczne – z mocnym filtrem. Warto zabrać na grupę, jedne w zapasie gdyby przypadkiem coś się stało. Przy takim słonku jakie jest na Kilimandżaro, bez okularów możecie mieć problemy. Dobierz sobie okulary – klikając w ten link.
  18. Duży plecak – 60 – 75 litrów, ten plecak zabiera tragarz. Pamiętajcie, by zbędne rzeczy zostawić w hotelu w Arushy, tak by chłopak nie wnosił ich na szczyt ( np. sandałów potrzebnych na Zanzibar ). Tragarz to też człowiek, zabierzcie ze sobą tylko to co potrzebujecie w czasie wędrówki. Coraz częściej spotykam się też z opinią, że zamiast plecaka lepiej zabrać torbę sportową. Wasze rzeczy wsadzane są do wielkiego worka, a w namiocie lepiej funkcjonuje się z torbą. Decyzje zostawiam wam. My, mieliśmy trochę bagażu, a potem podróżowaliśmy jeszcze po Tanzanii, łatwiej nam było to zrobić mając plecak. Tutaj wyszukasz plecak do siebie.
  19. Mały plecak – 30 litrów. To będzie wasz plecak na codzienną wędrówkę. Tu zabieracie codzienny przydział wody, dodatkowe ubranie i jedzenie. W ciągu dnia raczej nie będziecie mieli dostępu do swojego głównego bagażu.
  20. Kije trekkingowi – zastanawiałem się, czy nie będą mi przeszkadzać. Zazwyczaj wolę maszerować bez nich. Muszę jednak przyznać, że na tej wyprawie bardzo mi pomogły, prawie na każdym etapie wędrówki. Pamiętajcie, że na lot kijki muszą się składać. Kup sobie kijek – kliknij w link i zobacz ofertę.
  21. Termos, butla i bukłak – trochę się martwiłem jak tam będzie z wodą i zaopatrzeniem w nią. W czasie przygotowań zmierzyłem, że potrzebuję nawet do 4 litrów wody w ciągu dnia wędrówki. Dlatego do Tanzanii zabrałem termos na ciepłą herbatę, litrową butelkę na wodę w której rozpuszczałem mikroelementy i bukłak 2 l.Duży wybór termosów. A bukłaki na wodę znajdziesz tutaj.
  22. Czołówka – niezbędna w dniu ataku i na wieczory w obozach, aby dotrzeć do toalety czy jako lampa w namiocie. W obozach nie ma prądu. Zabierzcie też, ze sobą baterie na wymianę. Ja wymieniłem baterie na wszelki wypadek wieczorem przed wchodzeniem na szczyt. Jeśli będziecie ją kupować przed wyjazdem, to nie musi być to jakaś wypasiona czołówka. Duży wybór czołówek pod tym linkiem.
  23. Stuptuty – ja nie używałem, ale dzięki temu nogawki miałem bardzo brudne. Sporo ludzi idzie w stuptutach łącznie z przewodnikami. Na pewno przydadzą się lesie deszczowym i ostatniego dnia. Stuptupy mogą się przydać – wybierz coś dla siebie !
  24. Peleryna – miałem taką małą, ale na kilka dni przed wylotem kupiłem jednak większą, aby pod nią zmieścił się mały plecak. Świetnie się sprawdziła w lesie deszczowym gdzie pierwszego dnia zlało nas niesamowicie. Pelerynę i polar używałem zamiast kurtki przeciwdeszczowej. Peleryna przeciwdeszczowa – duży wybór tutaj.
  25. Karimata – wybrałem taką najtańszą, jakoś przeżyłem, ale czasem nierówności podłoża wbijały mi się w nocy. Coraz częściej turyści używają cienkich pompowanych materacy. Karimata – musisz mieć na czym spać 😉 nie zapomnij o karimacie 😉

 

 

Tyle w kwestii wyposażenia technicznego, wydaje mi się, że nic nie pominąłem. Pamiętam, że taką listę miałem wydrukowaną i odhaczałem kolejne punkty z listy. Większość rzeczy układałem sobie  w jednym miejscu by mieć świadomość jak dużo miejsca zajmuje ten ekwipunek.

 

W kolejnej części zajmę się dodatkami, lekami, szczepieniami i innymi drobiazgami, które pomimo wszystko są potrzebne w czasie takiej podróży.

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.