Tajemnice Korei Północnej. ( recenzja książki )

Tajemnice Korei Północnej.

W dawnych czasach, gdy książki o Korei Północnej były czymś niezwykłym kupowałem wszystko jak leci. Co tylko pokazywało się na półkach księgarni lądowało bardzo szybko w moim w domu.

12 książek o Korei Północnej, które warto przeczytać.

W końcu mi minęło. Przestałem zbierać książki o KRLD.  Powód był dość prozaiczny. Nie byłem w stanie czytać po raz kolejny książek o tym samym. To że Kim Dzong Il urodził się gdzieś indziej niż mówi propaganda, to że pije koniak hektolitrami, albo to że Kim Dzong Un udawał w Szwajcarii syna kierowcy ambasady.

Zmęczyły mnie też kolejne książki uciekinierów. Choć ich los jest straszny i okrutny to w końcu każda kolejna historia była powtarzalna i wtórna jak kryminały Aghaty Christie.

Nie byłem w stanie doczytać kolejnej książki uciekinierki z Korei Północnej, która z czasem na swojej historii budowała sławę, życie celebrytki z instagrama, a swoją przeszłość zamieniała w biznes. To wszystko  stało się jakby naciągane z każdą kolejną książką, może nie że niewiarygodne,  ale mocno pokoloryzowane, by przyciągnąć uwagę.

To  spowodowało, że przestałem wydawać pieniądze na  kolejne książki o KRLD.



Ale w końcu się poddałem i kupiłem książkę, o której było głośno od dawna „Tajemnice Korei Północnej”.

Przez wiele lat tyle dowiedziałem się o Korei,  byłem także w środku tego „tajemniczego królestwa komunistycznej dynastii”.

Nasłuchałem się różnych legend i dziwactw na temat „kraju za zasłoną”. W zasadzie doszło do tego, że ludzie w wolnym świecie są w stanie przyjąć bezkrytycznie każdą „kosmicznie dziwną” informację na temat tego demoluda.

Oglądając filmy na youtube z KRLD i czytając sensowne relacje byłem w stanie połączyć wiele kropek. Obserwowałem jak zmienia się ten kraj i zdawałem sobie sprawę gdy media wciskały wyssane z palca bzdury.

Niby widziałem, że to państwoj diametralnie się zmienia. Widziałem w na wielu amatorskich filmach ludzi w kolorowych ubraniach, zabronionych jeansach czy  kobiety w eleganckich garsonkach.  Na ulicy pojawiły się przez dekadę luksusowe samochody, (choć jeszcze niedawno nie wolno było mieć tam prywatnego auta ) , wzrosła ilość taksówek, a ludzie z telefonem komórkowym na ulicy nie są już niczym dziwnym.

Pomimo tego, że kraj jest zamknięty i dociśnięty przez embargo , to jakoś funkcjonuje. Jakimś cudem na rynku pojawiają się w obiegu zakazane filmy, teoretycznie nie dostępne produkty, zakazane używki.

Azjatycki spryt bieżę górę. Choć teoretycznie komunistyczni reżim nie pozwala, to w rzeczywistości można tutaj za pieniądze i łapówki załatwić wszystko.

Zwyczajnie nie wiedziałem wszystkiego,  tego co się dzieje w tym tajemniczym kraju, jak mieszkańcy rozwiązują większość egzystencjalnych problemów.

W Polsce ludzie w trakcie trwania socjalizmu , także nauczyli się kombinować i omijać utrudnienia i zakazy, ale one nigdy nie były tak restrykcyjne jak w królestwie Kim Dzong Una.

W Korei Północnej poziom omijania systemu ma zdecydowanie wyższy poziom, w mojej ocenie nie spotykany na skalę światową. Koreańczycy z Północy osiągnęli klasę mistrzowską w kombinacjach umożliwiających przetrwanie w tym ultra zwyrodniałym systemie.

Dotychczas wiedziałem, że to się wszystko dzieje i jakoś funkcjonuje za kurtyną, ale nie wiedziałem jak.

Jak to jest, że ludzie mają dostęp do południowokoreańskich seriali, jak wynajmują pokoje na sex randki, jak handlują mieszkaniami, jak omijają przymus pracy i za łapówkę nie przychodzą do roboty prowadząc w tym czasie lewe biznesy. Albo to, czy można mieć w KRLD własną firmę budowlaną, kupić samochód Hummera, mieć tablet i złapać wifi pod jedną z europejskich ambasad.

Autorzy – Tudor Daniel i Pearson James –  wykonali gigantyczną pracę. Nie napisali bzdur, nie wyssali z palca wielu informacji. Tak naprawdę przeprowadzili dziesiątki jak nie setki wywiadów z Koreańczykami z Północy. Każdą informację potwierdzali zazwyczaj u trzech źródeł.

Ogrom pracy przelali na papier i zamknęli to w jednej książce.

Do tej pory wiedziałem wiele o tym zamkniętym kraju, ale nie do końca zdawałem sobie sprawę jak to wszystko się kręci.

Przecież to oczywiste, że obywatele nie zajmują się wiecznie kłanianiem pomnikom Kim Ir Sena i nie spędzają całych dni na indoktrynacji i samokrytyce.

Raczej starają się w jakiś sposób przetrwać i ułożyć sobie wygodnie życie omijając reżim.



Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony, niby czytałem o wszystkim o czym wiem, ale z każdym kolejnym zdaniem coś mi się układało w całość. Porządkowało moją  wiedzę o tym systemie.

Ze zdumieniem odkrywałem kolejne tajemnice funkcjonowania Koreańczyków w Północnym reżimie.

Autorzy włożyli bardzo dużo pracy i dystansu, by ich relacja nie narzucała się czytelnikowi, by po prostu zwyczajnie opisywała codzienne życie ludzi.

Ich problemy, troski , kłopoty i zarazem sposoby na ich rozwiązanie, omijanie kłopotów i egzystencje w tym systemie.

Przeczytanie książki zajęło mi dwa dni, pewnie dlatego, że zacząłem ją czytać dzień wcześniej wieczorem. Po prostu ją wciągnąłem.

Cała moja wiedza o KRLD połączona z informacjami zebranymi przez autorów ułożyła się w jedną całość wreszcie ogarnąłem jak to wszystko faktycznie funkcjonuje.

W mojej opinii to jedna z najlepszych książek o Korei Północnej, a było już ich wiele.

Dla osoby znającej trochę tematykę, to jeden z najważniejszych klocków do układanki, ale zdecydowanie to najlepsza pozycja dla tych, którzy zaczynają swoja przygodę z Koreą Północną.

Jeśli chcecie przeczytać coś naprawdę wartościowego o Korei Północnej – dzisiejszych czasów – to jest to aktualnie najlepsza pozycja na rynku, którą śmiało mogę polecić.

 

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.