Azory – pogoda, zakupy, jedzenie i samochód.

Zanim zaczniemy zwiedzać Azory, Sao Miquel i Ponta Delegada, warto się przygotować.

Musimy wypożyczyć auto, zrobić zakupy, gdzieś coś zjeść i przygotować się na zmienną pogodę.

Pogoda.

W sklepach z pamiątkami, można kupić bluzę, na której są 4 obrazki pokazujące różną pogodę, a pod tymi obrazkami napis „Azory – 4 pory roku w jeden dzień”.

Coś w tym jest. Azory to nie jest miejsca dla plażowiczów, i nie tylko dlatego, że nie ma tu pięknych piaszczystych plaży.

Tak ogólnie mówiąc, można by powiedzieć, że panuje tu wieczna wiosna. Choć z tą wiosną to tak różnie tu bywa. Na pewno na Azorach nie zamarzniecie, temperatura nie spada raczej poniżej 10 stopni w styczniu czy lutym i nie przekracza 25 w sierpniu.

Podobnie jest z temperaturą wody, która wacha się między 17 a 23 stopnie, a to dzięki ciepłemu Golfsztromowi, który pędząc w stronę Europy ogrzewa otaczające Azory wody Atlantyku.

Wróćmy jednak na chwilę do bluzy z 4 obrazkami. Coś w tym jest. Pogoda jest tu niesamowicie zmienna, w zasadzie nie wiadomo jak się ubrać. Wyglądasz przez hotelowy balkon i widzisz świecące słońce, schodzisz chwilę później na dół do recepcji i pada deszcz. Ubierasz kurtkę przeciw deszczową, docierasz w deszczu do rynku i zaczyna świecić słońce.

Muszę przyznać, że jeszcze nie byłem w miejscu o tak niezdecydowanej pogodzie. Zawsze trzeba mieć przy sobie bluzę i kurtkę przeciw deszczową. Z jednej strony wyspy świeci słońce i jest niebieskie niebo, a po drugiej w gęstej mgle chowają się wierzchołki gór, wieje wiatr i pada deszcz. Bardzo niezdecydowana ta pogoda. Tak to jest jak pośrodku Atlantyku.

Ale dzięki takiej pogodzie na wyspie jest fantastyczna zieleń, w zasadzie można zobaczyć jej wszystkie odmiany. Krowy pasą się w najlepszych możliwych warunkach, dając doskonałe mleko na ser i wołowinę.



Gdybym miał porównać do Madery, powiedział bym że tu powietrze jest ostrzejsze, a pogoda zdecydowanie bardziej zmienna. Jeśli się tu wybierzecie nie zapomnijcie o kurtce przeciw deszczowej.

Zakupy.

Na Azorach nie ma przemysłu. Mieszkańcy zajmują się tu głównie rolnictwem i turystyką.

To, że nie ma tu przemysłu, a wyspy znajdują się pośrodku Atlantyku powoduje, że produkty rolne są tu najwyższego gatunku.

Co kupić do spróbować ?

Herbata – jeśli już tu dotrzecie, możecie być zaskoczeni, że rośnie tu herbata. To chyba jedyne miejsce w Europie. Nie wiem jak tam plantacje w Batumi w Gruzji, bo choć tam byłem to pól herbacianych nie widziałem.  Tu jak najbardziej. Kiedyś na Azorach rosły pomarańcze, które Portugalczycy sprzedawali Anglikom. Pewnego dnia przyszła zaraza i wszystko umarło.

Portugalczycy wpadli na pomysł z herbatą. Sprowadzili sobie prawdziwego Chińczyka, który im te plantacje nasadził i tak powstał exportowy hit.

Ananasy – podobno najbardziej pachnące i smaczne na świecie ananasy rosną właśnie na Azorach więc jeśli będziecie, koniecznie kupcie i spróbujcie.

Sery – jeśli jest dobre wino, to powinno się do niego dopasować ser. Dzięki klimatowi, krowy są tu wypasane cały rok, mają pod dostatkiem świeżej trawy, dają doskonałe mleko i wołowinę. Warto kupić w sklepie sprzedającym lokalne produkty, miejscowe sery i próbować.

Likiery – Portugalia słynie z doskonałych win i najlepszego na świecie porto. Na Azorach powstają fantastyczne likiery. Warto kupić butelkę i spróbować. Miejscowi przekonywali mnie, że najlepszy ich likier jest o smaku ananasa, choć nie jestem fanem tego smaku to muszę przyznać im rację.

Piwo – na Azorach także, warzy się piwo. Całkiem dobre w smaku, bardziej przypadły mi do gustu te jaśniejsze lagery niż ciemne, ale to kwestia gustu. Piłem piwa już w wielu miejscach świata, i muszę przyznać że Portugalczycy robią lepsze wina niż piwa, co nie przekreśla wartości poznawczych i jeśli ktoś lubi alkohol, powinien spróbować piwa wytwarzanego na Azorach.

Dżemy – w sklepach widziałem także sporo lokalnych dżemów, przecierów z papryki, ciastek. Jest też rodzaj napoju gazowanego produkowanego tylko na Azorach, firmy Kima o smaku marakui lub ananasa. Napój w zasadzie niedostępny na kontynencie.

Jeśli ktoś goni za typowymi turystycznymi pamiątkami to się nie zawiedzie. Choć nie ma tu zbyt wielu sklepów z magnesami na lodówkę, to jest kilka miejsc gdzie można stracić trochę euro. Oprócz wspomnianych wcześniej magnesów, możecie kupić podkoszulki, bluzy i inne ubrania z logo Azorów.

Do tego sporo fajnych i ładnych rzeczy do kuchni, kubki, dzbanki czy podkładki, sporo rzeczy z korka.

W zasadzie nie sposób wymienić wszystko, ale na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

Jedzenie.

Będąc w tak czystym ekologicznie miejscu jak Azory, można się spodziewać znakomitych produktów.

Cały archipelag otaczają wody oceanu, także możemy spodziewać się masy świeżych ryb.

Na wszystkich wyspach przez cały rok masowo wypasa się krowy, tutejsza wołowina uchodzi za jedną z najlepszych na świecie, a na pewno najlepszą w Portugalii.

W wszystkich knajpach podawane są typowe portugalskie dania, a w menu zawsze macie do wyboru białe i czerwone wina, portugalskie piwa, a po udanej kolacji nie zaszkodzi wypić kieliszek porto.

W czasie naszego pobytu na Sao Miguel mieliśmy przyjemność jeść w kilku restauracja, a kilka z nich tylko zobaczyć, bo ze względu na tłok nie udało nam się wejść do środka. Postaram się wymienić te najciekawsze.

A Tasca – było sylwestrowe wczesne popołudnie, kilka odwiedzonych wcześniej knajp szykowało się do nocnej imprezy i nie można było w nich nic zjeść. Tym sposobem przez przypadek w jednej z wąskich uliczek trafiliśmy do A Tasca.

W starej kamienicy, klimatyczne restauracja przypominająca stare dobre czasy. Wcale bym się nie zdziwił gdyby za stołem siedzieli piraci. Duże drewniany stoły, a nawet wielkie ławy dla dużej grupy przyjaciół, na ścianach wiszące szafki uginające się pod ilością butelek wina.

Bardzo sprawna obsługa, mówiąca po angielsku. Menu wygląda jak stara zniszczona gazeta, nawet przez chwilę tak pomyślałem, że kelner podał nam gazetę do poczytania.

A potem już było tak, że jedliśmy kilka razy w tej restauracji. Za każdym razem przepyszne dania. Choć czasami musieliśmy dłużej poczekać, bo ruch w knajpie był duży, ale też pewnie wynikało to z tego, że posiłki były przygotowane na bieżąco.

W pamięci zapadły mi dania Dobrada i zupa z jarmużu.

Przepisy na te dania znajdziecie w linku poniżej.

Kuchnia portugalska i 3 ciekawe przepisy.

 

Alcides – zachęceni wpisem na temat Azorów, jednego ze znajomych blogerów, postanowiliśmy odwiedzić ten rodzinny biznes znany z najlepszych steków.

Jak już wspominałem, na Azorach panują doskonałe warunki dla wypasu bydła, dzięki temu mamy tu najlepsze sery i wołowinę.

Pierwsze dwa nasze podejścia były nieudane, bo zawsze było zarezerwowane albo pełno i nie było miejsc.

W końcu udało nam się ostatniego wieczora, oczywiście zamówiliśmy steka. Trzeba przyznać, że nie zawiedliśmy się. W pełni spełnił nasze oczekiwania, dość powiedzieć, że to najlepszy stek jaki w życiu jadłem. Uczciwie powiem, że nie jadam zbyt często steków, i mogę nie mieć porównania, ale te smakował doskonale. Jeśli traficie do Ponta Delegada to koniecznie odwiedźcie Alcides.

O Miroma – jeśli w czasie zwiedzania Sao Miquel traficie to miejscowości Furnas, to na pewno w przewodniku wyczytacie o daniu cozido a Portuguesa, to jednogarnkowe danie przygotowywane z różnych gatunków mięs (wieprzowiny, wołowiny, a nawet drobiu), wędlin, warzyw i czasem ryżu.

Najsłynniejsze cozido pochodzi z Azorów (cozido das Furnas) – dzięki gorącym źródłom, przygotowywane jest tu w naturalny sposób. Rano restauracje szykują wielkie garnki ze wszystkimi składnikami, wsadzają to do specjalnie przygotowanych dołów, a następnie zasypują wszystko na kilka godzin ziemią. Swoje kopczyki oznaczają tabliczkami z nazwami restauracji. W naturalnym cieple ziemi, całe danie gotuje się kilka godzin.

Wielu Portugalczyków tak kocha te danie, że jest skłonnych pielgrzymować z kontynentu do Furnas by zjeść portugalski kociołek.

Wymieniłem tylko trzy restauracje, ale na Sao Miquel spotkacie wiele doskonałych miejsc gdzie będziecie mogli doskonale zjeść. Czasem w godzinach szczytu mogą być pełne gości i nie dostaniecie wolnego stolika. Większość knajp podaje obiad w godzinach od 12:00 do 15:00 po czym następuje przerwa, aż do godziny 19:00, kiedy to zaczyna być pora kolacji trwająca do około 23:00. W wielu restauracjach nie zjecie ciepłego posiłku między 15:00 a 19:00 także miejcie to na uwadze.

Wypożyczenia auta.

Najsensowniejszy sposób na zwiedzanie wyspy to wypożyczenie samochodu.

Tak jak wcześniej wspominałem, można to zrobić już na lotnisku w jednej z sieciowych wypożyczalni.

Na ten krok decyduje się sporo osób, szczególnie jeśli przylecicie np. w 4 osoby tylko na 3 albo 4 dni i od razu zaczniecie zwiedzanie to pomysł wydaje się całkiem rozsądny.

My mieliśmy jednak w planach Sylwestra i Nowy Rok w Ponta Delegada, więc nie było możliwości by w tym czasie jeździć samochodem.

W hotelu dostaliśmy ulotkę lokalnej wypożyczalni. Coś jak by mały rodzinny biznes. Co ciekawe, okazało się, że nasz polskojęzyczny przewodnik poleca to miejsce.

Jeszcze w sylwestra, poszliśmy porozmawiać. Do wyboru był tylko jeden rodzaj samochodu, mała Toyota. Za to jej cena była przekonywująca. Jeden dzień miał kosztować tylko 20 euro.

Strona naszej wypożyczalni aut.

Wypożyczalnia nie potrzebowała karty kredytowej. Jedynym sposobem zabezpieczenia miało być 100 euro, które zostało zwrócone gdy oddawałem auto. Co ciekawe, nawet nie skopiowali mojego prawa jazdy, a jedynie spisali dane.

Auto było bez limitu kilometrów. Choć potem doczytałem, że maksymalnie można było przejechać 300 km dziennie. My w ciągu dwóch dni jeżdżenia po wyspie przejechaliśmy 280 km, a udało nam się sporo przejechać i zobaczyć.



Auto wypożyczaliśmy z pełnym bakiem paliwa i tak też mieliśmy zwrócić. Zatankowanie kosztowało nas 26 euro, co oznacza, że 2 dni jeżdżenia po wyspie kosztowały nas 66 euro.

Parking przy hotelu mieliśmy za darmo, a po drodze nigdzie nie musieliśmy za parking płacić. Jednie w miejscowości Furnas była groszowa opłata za wjazd samochodem na teren parku, dokładnie 0,40 euro.

Jeśli będziecie podejmować decyzję o pożyczeniu auta, a to chyba jedyny sensowny sposób na zobaczenie Sao Miguel to rozważcie oferty lokalnych rodzinnych wypożyczalni.

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.