Bejrut dla średniozaawansowanych.

Czy ktoś z Państwa ma w paszporcie izraelską wizę – pyta przy boordingu obsługa lotniska.

Tak ja – odpowiada jeden z podróżnych.

To Pana bagaż już wypakujemy z samolotu, a Pan niestety nie może wejść na pokład samolotu.

Ale może mnie wpuszczą – z niepokojem pyta ?

Niestety mamy zakaz wpuszczania na pokład samolotu lecącego do Libanu, osób z izraelską pieczątką w paszporcie. Zostaje Pan w Polsce.

Przed wejściem na pokład, każdy paszport sprawdzany jest dość dokładnie.  My  mamy czyste paszporty, choć w przeszłości odwiedziliśmy Izrael.

Polskie Linie Lotnicze LOT całkiem niedawno uruchomiły połączenie do Bejrutu. Miasta, które wszystkim kojarzy się z wojną domową. Kto nie słyszał piosenki  w której „Liban płonie” ?

Liban (4) Liban (9) Liban (13) Liban (16) Liban (17) Liban (19) Liban (22)

Sama wojna w Libanie trwała 15 lat od roku 1975. W 1992 po rozbrojeniu wszystkich bojówek, odbyły się pierwsze wybory od 1972.

Sam lot do Bejrutu trwa około 3,5 h. Mniej więcej tyle samo co do Izrela czy Jordanii. Dla mnie osobiście to ostatni kawałek układanki tego lokalnego kotła. Byłem tu już w Syrii, Izraelu i Jordanii. Liban to ostatnia część w tym konflikcie. Jedni nienawidzą drugich. Sami dobrzy i miłujący się sąsiedzi.

Kontrola na granicy dokładnie wertuje mój paszport. Wiem, że nie znajdą tego czego szukają, bo tego tu nie ma. Izrael już od dawna nie zostawia śladów w paszporcie. Wszystkie wizy są na osobnych karteczkach.

Byłeś w Izraelu – pada pytanie.

Nie – odpowiadam spokojnie.

Stempel w paszport i witajcie w Libanie.

Czas na moją ulubioną rozrywkę w nieznanym mi mieście, na nie znanym lotnisku. Po odbiorze bagażu widzę już ich z daleka, stoją w drzwiach hali przylotów, ale nie przekraczają umownej linii, trzyma ich jakaś magnetyczna siła. Pewnie wysoki mandat.

Liban (28) Liban (29) Liban (31) Liban (32) Liban (93) Liban (94) Liban (96) Liban (97) Liban (98) Liban (99) Liban (101) Liban (102)

Inna rasa – taksówkarze, na każdym lotnisku świata wypatrują swoje ofiary, rozglądają się okiem wytrwanego myśliwego, czasem głowa im się kręci jak kogut na karetce. Dyskretnie pokrzykują „taxi, taxi” jak by zarzucali sieć na swoją ofiarę. Jeśli jesteś z daleka i nie pasujesz do tego miejsca, możesz być pewien, że pierwsza stawka jest co najmniej zawyżona o 100% wszystko zależy od kraju, od tego jak jest rozwiązana komunikacja lotniskowa  oraz od tego czy znalazłeś się w państwie bezprawia.

Bejrut do dziś nie wypracował sobie systemu miejskiej komunikacji. Co bardzo dziwne, nie funkcjonuje ani jedna linia z lotniska do centrum miasta. Jeśli nie ustaliliście z hotelem, że mas was ktoś odebrać, to jesteście skazani na tą bandę.

Z tego co wiem hotele stosują stawkę za odbiór 30 USD, przy czym każda kolejna godzina oczekiwania na lotnisku kolejne 10 USD.

My nie umawialiśmy się z hotelem na PICK UP. Uwielbiam ten rodzaj męskiej twardej gry. Jesteś na obcym terenie, nie znasz reguł, oni są u siebie i mają to czego ty potrzebujesz. Transport do miasta.

Wydaje się, że z góry jesteśmy na przegranej pozycji, ale ich jest dużo i konkurują ze sobą. Nie wiedzą też do końca, czy znam tutejsze zasady czy nie. Im się spieszy ja mam czas. Zaczynamy rozgrywkę.

Nie dajemy się wciągnąć w grę na szybkie „taxi, taxi”. Siadam sobie piętro wyżej na odlotach, tak by nikt na nie zaczepiał. Kumpel zostaje z bagażami, ja idę się rozejrzeć jak to funkcjonuje. Kiedy nie mam przy sobie walizek nie wyglądam już jak kąsek napełniony dolarami. Szukam małych busików do centrum miasta, niestety jest 5 rano. Podobno takie jeżdżą od 6:00. Tak informuje mnie dziewczyna ubrana w garnitur libańskich linii lotniczych MEA.

Nasłuchuje stawek, faktycznie słychać 30 i 25 USD na przemian. W Libanie walutą jest funt libański, ale powszechnym są płatności w dolarach reszta wydawana jest w lokalnej walucie. Musicie się szybko nauczyć przeliczać. Ja miałem wrażenie, że jestem cały czas oszukiwany przy wydawaniu reszty.

W końcu wynajduję swój cel, postanawiam zagadać. Choć facet po angielsku ani trochę nie gada, a liczebniki zna powiedzmy sobie orientacyjnie. To pierwsza kwota jaką słyszę to 25 USD dla dwóch z bagażami. Żegnamy się. Inni kierowcy też chwilowo nie zgadzają się na inne stawki. Robię przerwę w lotniskowych negocjacjach. Zawijam się do góry na parking przy odlotach. Teraz czas by znalazł mnie najbardziej zdesperowany, ten który potrzebuje zarobić i nie ma czasu. Przynęta działa, pojawia się kierowca z którym gadałem na dole. Znowu zaczyna od 25 USD. Nie negocjuje, informuję go, że pojedziemy za 10 USD, nie musi wysadzać nas pod hotelem. Może być w centrum, damy sobie radę. Jest zgoda i pakujemy się do busa.

Samo lotnisko od centrum Bejrutu jest odległe o jakieś 8 km w linii prostej. Auto jedzie około 10 minut. Także stawka 35 USD za taki kurs jest dość mocno zawyżona.

Wysiadamy z busa, kumpel zabiera bagaże, ja na końcu podaję ustalone 10 USD.

W samym centrum Bejrutu zaczyna się dzień. Powoli odchodzi noc, a pomiędzy budynkami przedzierają się pierwsze promienie słońca.

Liban (109) Liban (112) Liban (113) Liban (114) Liban (115) Liban (116) Liban (117) Liban (118) Liban (119) Liban (120) Liban (123) Liban (124)

Moją uwagę przykuwają dwa budynki. Obok siebie stoją meczet i kościół. Zestawienie tych budynków dokładnie pokazuje jakim tyglem jest Liban. Jak pomieszane są to różne wiary i kościoły.

Gdy robimy pierwsze zdjęcia, gdzieś z budki wyskakuje pierwszy wojskowy. Potem się okaże, że Bejrut jak i cały Liban, obstawiony jest masą żołnierzy, policji i ochroniarzy, a to wszystko otoczone welonem z drutu kolczastego.

Liban - Bejrut.

Pomimo tego, że konflikt skończył się ponad 26 lat temu, ma się cały czas wrażenie, że pod tą cienką skórą spokoju, gdzieś ciągle coś tyka, jak by atmosfera miała się zagęścić w każdej chwili i wybuchnąć. Może dlatego, iż życie wygląda na spokojne i normalne to ilość wojska i policji świadczy, że w rzeczywistości tak nie jest.

Niech nie zwiedzie Was ten pozorny spokój, i chodź od wielu lata nie było incydentów z udziałem turystów to jednak uważajcie na siebie.

Bejrut o poranku wygląda bardzo ładnie, maszerujemy w dół, w kierunku mariny. Do naszego hotelu mamy kilkaset metrów.

To na pewno nowa część Bejrutu. Wszystkie budynki są zupełnie nowe. Choć sporo jest też nadal w budowie. Na dole sporo luksusowych butików czy salonów z najdroższymi samochodami świata.

Liban (125) Liban (126) Liban (127) Liban (128) Liban (129) Liban (130) Liban (133)

Jest wcześnie rano gdy przechodzimy obok nocnego klubu, widzimy jak wypadają z niego prawie nie ubrane Libanki wraz z rozbawionymi chłopakami, wsiadają do luksusowych terenówek i rozjeżdżają się odespać nocną zabawę.

Zanim dotrzemy w pobliże hotelu mijamy słynny hotel Holiday Inn. To najbardziej rozpoznawalna pozostałość bo minionej wojnie.

Liban (132) Liban (244) Liban (253)

W centrum Bejrutu wciąż stoi nie dokończony hotel, na którego ścianach jest olbrzymia ilość dziuro po ostrzale. Gdy później wypytam jednego ze spotkanych Libańczyków, dlaczego budowla nie doczekała się wciąż remontu, pomimo tego iż w okolicy powstało wiele nowych budowli , usłyszę wymijającą odpowiedź. A to przyczyny ekonomiczne, a to polityczne i że pewnie chodzi o pieniądze. Coś w tym jest, że z jakiegoś powodu wciąż stoi takie straszydło, które wszystkim przypomina o tamtych czasach, gdy dochodziło do strasznych masakr w całym Libanie.

W końcu docieramy blisko naszego hotelu, siadamy nad brzegiem morza przy promenadzie. Zmęczeni całonocną podróżą. Podziwiamy jak miasto budzi się do życia. Pojawia się coraz więcej Libańczyków. Większość uprawia jakiś rodzaj sportu, gimnastyka czy bieganie. Ktoś już gra w piłkę a ktoś inny popisuje się na rowerze. Jestem zaskoczony, że tak wcześnie o poranku kwitnie tu życie towarzyskie.

Liban (134) Liban (135)

Choć pokój mamy od południa, postanawiamy jednak iść do naszego hotelu.

W recepcji wita nas młody chłopaka. Mają nas zapisanych w rezerwacji. Od razu dostajemy pokój.

Tu zarezerwujecie hotel w Bejrucie.

Hotel Regis w którym będziemy spać to budynek z lat 60. Sam hotel dość dawno nie remontowany. Pokoje są bardzo skromne, proste łóżka, stary telewizor, mały balkonik i łazienka z innej epoki. W sumie tego się spodziewaliśmy. Wybraliśmy go ze względu na cenę. Na pewno to nie jest hotel na romantyczny wypad z dziewczyną. Był po prostu najtańszym dostępnym hotelem, gdzie pokój miał łazienkę.

Liban (43) Liban (44) Liban (79) Liban (80) Liban (81) Liban (82) Liban (83)

Musimy zejść do recepcji by zapłacić za pobyt, bo hotel chce mieć zapłacone z góry. Chłopaki z obsługi robią nam prawdziwą arabską kawę.

Liban (137)

Siadamy odpalamy po papierosku i zaczynamy rozmawiać o życiu. Szybko okazuje się, że dwóch z nich to Syryjczycy. Kiedy mówię, że byłem kilka lat temu w Syrii są bardzo zadowoleni, że znam ich kraj. Nasza dyskusja szybko przenosi się na aktualną sytuację w ich kraju. Według moich rozmówców z Syrii uciekło około 10 milionów ludzi. Państwo islamskie zabiło nawet półtora miliona ludzi. Podobno to nie tak, że to Syryjczycy mordują Syryjczyków, ale w ich upadłym państwie pojawiła się masa szaleńców z całego świata od Ameryki po Chiny, którzy bez kary mogą mordować ludzi. Straszne to co opowiadają. Kiedy pytam ich jakie są ich marzenia, bez zastanowienia odpowiadają, że chcą wyjechać do Niemiec, ze względu na pomoc społeczną, ale także dla tego, że są tam ich rodziny i znajomi.

Dopijamy kawę i wracamy do pokoju, choć kawa na chwilę nas obudziła, to czujemy się mocno zmęczeni. Kładziemy się na chwilę do łóżek i za nim wymienimy się pierwszymi spostrzeżeniami dopada nas twardy i głęboki sen. Obudzimy się dopiero po południu.

 

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.