Ha Long – miejsce, gdzie smok schodzi do morza.

Ha Long – miejsce, gdzie smok schodzi do morza.

Jest takie powiedzenie „Nie widziałeś Wietnamu jeśli nie widziałeś zatoki Ha Long”. Siłą rzeczy musiała się ona znaleźć w naszym planie zwiedzania okolic Hanoi.

Sama zatoka znajduje się ponad 160 km na północny wschód od stolicy. Zastanawiałem się jak zorganizować tam wycieczkę. Jak dojechać ? Jaką wybrać łódź ? Przeglądałem strony rezerwacyjne na bookingu. Rejs można zorganizować w formie noclegu na łodzi, dlatego łódki są dostępne w systemach rezerwacyjnych.

Z pomocą jednak przyszedł nasz hotel w Hanoi. Jeszcze przed samy wylotem do Wietnamu uzgodniłem na mailu co i jak. Oczywiście najpierw dostaliśmy propozycję jakiegoś drogiego rejsu, dużo po wyżej naszego budżetu. Ale po wymianie kilku maili wybraliśmy coś co było dla nas odpowiednie.

Zdecydowaliśmy się na rejs dwu-dniowy. Są także propozycje trzy-dniowe, więc do Was należy wybór. Osobiście gdybym miał więcej czasu chętnie posiedział bym tam więcej dni. Moim zdaniem jest tylko jeden mały problem. Obecnie państwo dość mocno kontroluje rejsy po zatoce. Trzeba mieć odpowiednie licencje i bez pozwolenia nie wolno wozić obcokrajowców. Do tego trasy rejsów są dość mocno wytyczone, i nie przewiduje się raczej odstępstw od utartych szlaków. To powoduje dość mocne skomercjalizowanie tej atrakcji. Choć nie przekreśla jej atrakcyjności.

Z hotelu w Hanoi rano odebrał nas bus. Zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy w kierunku zatoki. Ale za nim wyjechaliśmy z miasta, zatrzymaliśmy się jeszcze przy innym hotelu, skąd zabraliśmy kolejną grupę ludzi. Co ciekawe byli to Polacy, podróżujący ze znanym polskim biurem podróży. Mieliśmy być razem na łodzi podczas rejsu.

Jeśli nie chcecie załatwiać takiego wyjazdu z hotelem, to na miejscu w Hanoi znajdziecie masę biur podróży, które z przyjemnością zorganizują wam taką wycieczkę.

Sama podróż nad zatokę zajmuje około dwóch trzech godzin.

W końcu zajechaliśmy w miejsce, gdzie następuje wymiana pasażerów. Jedni kończą rejs inni go zaczynają. Małe łodzie odwożą na brzeg turystów, w tym czasie na stateczkach stojących w zatoce szykuje się kajuty, dla kolejnych podróżników.

Wietnam (155) Wietnam (158)

W końcu nadeszła nasza kolej i też na małej łódeczce dostaliśmy się na nasz statek, który miał zabrać nas w rejs. Lubię takie momenty w swoich podróżach. Przez pewien czas nie muszę się o nic totalnie martwić. Zajmuje swoje miejsce i ktoś odpowiada za mnie, wozi mnie, pilnuje za mnie czasu i stara się wszystko zorganizować.  Mam czas dla siebie.

Sam statek był dość przyzwoity. Spodziewałem się czegoś gorszego. Co prawda nie był to Wersal, ale było naprawdę wygodnie.

Nasz stateczek.

Na górnym pokładzie było kilka ławeczek, do tego zadaszone miejsce wraz ze stolikiem przy, którym można by sobie wygodnie posiedzieć.

Wietnam (239)

Pod pokładem była sala barowa. Tu jedliśmy wszystkie posiłki. Mieliśmy wieczorną imprezę. Także tu nastąpiło nasze powitanie wraz z drineczkiem.

Wietnam (238)

Na samym dole znajdowały się kajuty. Niewielkie pokoje, skromnie urządzone, ale bez problemu nadające się na jednonocną podróż. W każdej kajucie znajdowała się także łazienka. Jak na te warunki naprawdę dobra.

Wietnam (161)

Wypłynęliśmy w rejs.

Ha Long Wietnam (2) Ha Long Wietnam (3) Ha Long Wietnam (7) Ha Long Wietnam (8) Ha Long Wietnam (9) Ha Long Wietnam (10)

Legenda mówi, że gdy do wybrzeży dawnego państwa Wietów zbliżała się flotylla nieprzyjaciół, bogowie zesłali na pomoc rodzinę smoków. Wyplute przez nie perły, w zetknięciu z wodą, zmieniły się w skały, przynosząc okrętom najeźdźców niechybną zgubę. Smoki zachwycone swym dziełem postanowiły nie wracać do nieba i pozostały w wodach zatoki.



Stąd Ha Long znaczy „miejsce, gdzie smok schodzi do morza”.

Po pysznym obiedzie zasiedliśmy na górnym pokładzie i zaczęliśmy podziwiać okolicę. Przed naszym stateczkiem sennie i powoli przewijał się niesamowity krajobraz.

Wietnam (256) Wietnam (259) Wietnam (260) Wietnam (261) Wietnam (277) Wietnam (280)

Sama zatoka ma 1500 km2 i składa się z 1900 wysepek.  Większość wysp ma wapienną formę wyłaniających się z wody słupów.  Forma wapienna sprzyja wypłukiwaniu i powstawaniu licznych jaskiń i grot.

W planach mamy zwiedzanie jednej z nich Sung Sot. Po zacumowaniu, jesteśmy przewożeni małą łódeczką na jedną z pobliskich wysp. Podobnie robią też turyści z innych łódek. Robi się mega tłok. Wszyscy zjeżdżają się na jedną godzinę.

Wietnam (265) Wietnam (266) Wietnam (272) Wietnam (282)

Sama jaskinia jest bardzo ładna i ciekawa, ale nie powala.

Ha Long Wietnam (34) Ha Long Wietnam (37) Ha Long Wietnam (39) Ha Long Wietnam (40) Ha Long Wietnam (45) Ha Long Wietnam (47) Ha Long Wietnam (48) Ha Long Wietnam (50) Ha Long Wietnam (53) Ha Long Wietnam (56)

Za to powala widok z jej szczytu na zatokę. Tu chyba można sobie zrobić jedno z najlepszych pamiątkowych zdjęć.  W delektowaniu się obrazami przeszkadza jednak dziki tłum. Szkoda, że tak to jest zorganizowane.

Ha Long Wietnam (28) Ha Long Wietnam (30)

Kiedy kończymy zwiedzanie, wszystkie łodzie odpływają, a my przez chwilę zostajemy jako ostatni turyści, czekając na swoją kolej. Teraz wygląda to zupełnie inaczej, bardziej spokojnie, cicho przyjemnie, aż chce się zostać.  Jeszcze przed chwilą wydawało mi się, że to miejsce jest gorsze od placu targowego, a po chwili zamieniło się w cud natury. Wystarczyło, że zniknęli gdzieś ludzie.

Wracamy na nasz stateczek. Mamy dziś jeszcze  w planach pobyt na plaży.

Ha Long Wietnam (63) Ha Long Wietnam (66) Ha Long Wietnam (67) Ha Long Wietnam (68) Ha Long Wietnam (70) Ha Long Wietnam (71) Ha Long Wietnam (73) Ha Long Wietnam (74) Ha Long Wietnam (75) Ha Long Wietnam (80) Ha Long Wietnam (81) Ha Long Wietnam (83) Ha Long Wietnam (84) Ha Long Wietnam (85)

Pewnie wiecie jak nazywał się pierwszy człowiek w kosmosie ? Ale pewnie nie pamiętacie jak nazywał się drugi Rosjanin w kosmosie. To pytanie nie bez sensu w tym miejscu. Ponieważ lądujemy na Titov Island.

Hermana Titow w 1962 roku odwiedził tę wysepkę wraz z Ho Chi Minhem. Jak to często wówczas bywało, ówczesny przywódca Wietnamu dla upamiętnienia tych odwiedzin ochrzcił wyspę nazwiskiem kosmonauty. Na szczycie jednego z jej wzniesień znajduje się punkt widokowy.

Na wyspie znajduje się jedna z najładniejszych plaż w całej zatoce Ha Long. Znowu zjechali się tu wszyscy. Na plaży jest sporo turystów, w drodze na punkt widokowy także.

Wietnam (359) Wietnam (360)

Czekamy do zachodu słońca i wracamy na nasz stateczek.

Wieczorem czekają nas dalsze atrakcje. Mamy mieć naukę gotowania wietnamskiego jedzenia. Uwielbiam takie akcje. Nie ma to jak od prawdziwego Wietnamczyka nauczyć się jak robi się dobrą zupę Pho.  Tym czasem troszkę jestem zawiedziony, bo ta cała nauka sprowadza się do robienia sajgonek, których od czasu kosmicznego zatrucia w Bangkoku nie dotykam.

Wietnam (365) Wietnam (370)

Jednak dla wielu jest to przednia zabawa, w sumie nie jest tak źle, bo jest dużo śmiechu i klejenia sajgonek. Dziewczyny starają się zrobić to jak najlepiej. Potem zajadamy się naszymi sajgonkami popijając to pysznym wietnamskim piwem.

Wietnam (372) Wietnam (373)

Po udanej kolacji, siadamy na górnym pokładzie.  Nad nami rozgwieżdżone wietnamskie niebo, od wody leci delikatny letni zefirek, stateczek huśta się na wodzie, a nocna temperatura jest idealna do odpoczynku przy drinku.

Siedzimy i gadamy. Jest tak przyjemnie, że nie mamy ochoty iść spać. Zresztą na stateczkach zacumowanych w pobliżu nas także trwają imprezy. Zresztą mam wrażenie, że są tu łódki typowo imprezowe, wycieczkowe dla emerytów czy organizujące jednodniowe wypady dla Chińczyków.

Kończymy nad ranem. Jest już lekko zimno gdy schodzimy do naszych kajut. Zmęczeni szybko zasypiamy.

Poranek wita nas mgłą. Dalej rozsiadamy się na pokładzie i delektujemy się spokojem. Możemy się tez wybrać na kajaki by popływać po okolicy. Świadomie jednak rezygnujemy z tej atrakcji, choć część grupy z biura podróży decyduje się popływać. Wracają zadowoleni.

Ha Long Wietnam (96) Ha Long Wietnam (98) Ha Long Wietnam (103) Ha Long Wietnam (104) Ha Long Wietnam (110) Ha Long Wietnam (114) Ha Long Wietnam (116) Ha Long Wietnam (117) Ha Long Wietnam (123) Ha Long Wietnam (125)

Koło południa nasz stateczek odpala silniki i kierujemy się do portu. Czas wracać do Hanoi. W porcie znowu ta sama zabawa z przeładunkiem pasażerów. Jedni wracają inni wypływaj.

Wietnam (377) Wietnam (378) Wietnam (379) Wietnam (380)

Co ciekawe w cenie mamy jeszcze obiad na lądzie, więc korzystamy z tej atrakcji.

Wietnam (382) Wietnam (385)

No i oczywiście w stylu azjatyckim odwiedzamy jeszcze sklep, tym razem będzie to jubiler. W czasie postoju pod sklepem ucinam sobie rozmowę z naszym przewodnikiem na temat korupcji w Wietnamie, przyznam szczerze nie spodziewałem się, że jest tak wielka.

Pod wieczór docieramy do Hanoi.

Z jednej strony przeżyliśmy dwa super dni na wodzie, z drugiej stronie zderzyliśmy się z komercyjną częścią wietnamskiej turystyki sterowanej od górnie przez rząd.  Zatoka Ha Long nie wątpliwie jest piękna i trzeba ją zobaczyć. Szkoda tylko, że aktualnie w zasadzie można tylko w ten sposób, będą traktowanym jak część machiny przemysłu turystycznego.

Nie odmawiajcie sobie tej przyjemności i jeśli będziecie w Wietnamie koniecznie zobaczcie to miejsce naprawdę warto.

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.