Ponta Delegada urocza stolica Azorów.

Ponta Delegada.

Sylwestrowy poranek zachęca do pierwszego spaceru po stolicy Azorów.

Pierwsze kroki kierujemy w kierunku starego miasta.

Wąskie uliczki, wciśnięte w niską zabudowę. Charakterystyczne chodniki, biało czarne wzory ułożone w misterny sposób. Ile pracy ktoś musiał włożyć w ich ułożenie. Ile zabawy z tym było wie pewnie tylko kamieniarz, który stracił połowę życia, by uliczki robiły takie wrażenie.

Zwrócicie jednak uwagę, iż podczas deszczu chodniki stają się śmiertelnie śliskie i aby przeżyć trzeba czasem chodzić krokiem gejszy.

Stara część miasta nie jest zbyt rozległa. To w zasadzie kilkadziesiąt przecinających się jednokierunkowych uliczek. Małe sklepiki, skromne knajpy, wszystko pamiętające odległe czasy, raczej więcej starszych niż młodszych ludzi.  Tłumu raczej nie ma, można by powiedzieć, że momentami wyludnione miasto.

Forte de Sao Bras.

Po południowej stronie, portu, na skraju starówki znajdujemy stary fort. Przykład typowej portugalskiej architektury obronnej. Obecnie mieści się tu muzeum wojska.



Igreja Martiz de Sao Sebastiano.

Późnogotycki kościół św. Sebastiana znajduje się w samym centrum. Ma wiele elementów oryginalnego stylu manuelińskiego.

Portas da Cidade.

Na rynku znajduje się brama miejska, wzniesiona w 1783 r., ulokowana wcześniej w wschodniej części miasta w 1952 r. została przeniesiona na rynek główny, w samo serce miasta. Bramę tworzą trzy ładne łuki.

Akurat trwają przygotowania sylwestra. Na ustawionej scenie jakaś portugalska gwiazda ćwiczy przed wieczornym show.

Urząd miasta.

Tuż obok wciśnięty mały urząd miasta. Tak sobie patrzę jak grzeszy skromnością. Ciekawe co na to polscy włodarze miast, czy byli by w stanie pracować w tak miłej, nie otoczonej rozmachem okolicy.

Promenada.

Wzdłuż starego miasta, po łuku ciągnie się promenada. Po jednej stronie knajpy, hotele i witryny sklepów. Po drugiej port dla jachtów, trochę w głębi znajduje się przystań dla większych statków i wycieczkowców.

Przy samej marinie dodatkowo kilkanaście knajp, choć kilka zamkniętych.

Poniżej miejsce do kąpieli. Dostrzegam kilka osób kąpiących się wodach Atlantyku. Woda przez cały rok ma tu podobną temperaturę, ale powietrze dziś dużo chłodniejsze niż w lipcu.

Igreja da Mae de Deus.

Zataczamy małe koło, wspinamy się na niewielkie wzgórze. Stoi tutaj kościół Matki Boskiej.

Z góry roztacza się piękny widok na miasto. Nie wchodzimy do środka kościoła, bo niestety jest zamknięty, ale wg. przewodnika w środku toczy się nieustający remont.

 

Sylwester 2016 na Azorach.

Od początku taki był nasz zamiar, by sylwestra spędzić na Azorach. Nie zdążyliśmy zorganizować balu. Nie widzieliśmy też ofert by jakieś knajpy zapraszały na zabawę. Nasz hotel też nic nie zaproponował, a jedyne co to dostaliśmy butelkę szampana i dwa plastykowe kieliszki.

Ale przed południem widzieliśmy przygotowania do imprezy sylwestrowej na rynku, to stwierdziliśmy, że zabawimy się na koncercie z innymi turystami i Portugalczykami.

Trochę odpoczęliśmy po spacerze i koło godziny dwudziestej wybraliśmy się na rynek. Byliśmy święcie przekonani, że będzie tam już impreza na całego. Tym czasem na rynku przywitała nas cisza. Zupełne nic. Mocne zaskoczenie. Dopytaliśmy o co chodzi i okazało się, że koncert zaczyna się po dziesiątej wieczorem.

Cóż było robić. Mały spacer wzdłuż promenady. Dwa razy hot dogi. Musicie wiedzieć, że w Ponta Delegada w wielu miejscach natraficie na sprzedawców hot dogów. Taka pierwsza pomoc w razie głodu.

Znowu na chwilę wpadliśmy do hotelu aby koło dziesiątej wrócić na rynek.

A tu grała już muzyka, nagle zrobiły się tłumy, było gwarno i hałaśliwie.

Pierwszy zespół grał znane covery. Dali naprawdę dobry koncert.

Potem na scenę weszła dziewczyna, która chyba jest znana w Portugali, bo tłum zaczął jak by żywiej reagować. Dziewczyna zrobiła świetne show. Pomimo tego że co chwila padał deszcz, piwo w plastykowym kuflu było rozrzedzane przez padające z nieba krople, to bawiliśmy się świetnie.  Do dziś nie odkryłem kim była ta dziewczyna, choć trochę już szukałem po internecie.

Kiedy wybiła północ, wystrzeliły w górę korki od szampanów, a portowe wybrzeże rozjaśniło się od sztucznych ogni.

Na tle nocnego Atlantyku, długo trwająca kanonada była przepiękna, nie pamiętam kiedy widziałem tak kosmiczne fajerwerki.

Nigdy w sylwestra nie byłem tak daleko do domu, świadomość, że to ostatnie miejsce w Europie gdzie wita się Nowy Rok 2017 dawała dużo satysfakcji.

Atlantyk pozostawała w samotności, by Kanada i wschodnie wybrzeża USA mogły powitać Nowy 2017 cztery godziny później.

Wróciliśmy na koncert. Byliśmy przekonani, że zabawa będzie tu jeszcze trwała, tym czasem nasza główna gwiazda wieczoru wykonała jeszcze dwa utwory i pożegnała się z publiką.

Koncert w centrum Ponta Delegada dobiegł końca.

Choć w sumie te kilka godzin na wieczornym i nocnym powietrzu w co jakiś czas padającym deszczu mocno nas zmęczyło i podjęliśmy decyzje o powrocie do pokoju.

Jeszcze kieliszek porto, szampana i idziemy spać.

Noworoczny spacer po okolicy Ponta Delegada.

Zdążyliśmy wstać na koniec śniadania. Nie pamiętam kiedy w tak dobrej formie wstałem w Nowy Rok. Zawsze mocno imprezowy sylwester uziemiał mnie pierwszego stycznia. Teraz w pełni sił ruszamy na noworoczny spacer, trochę dalej za miasto.

Mijamy marinę, i stajemy na rogatkach miasta.

O ile się nie mylę, stoi tu więzienie z najpiękniejszym widokiem na świecie.

Droga się rozdziela. Można iść główną drogą obok jadących samochodów, lub wybrać tą wzdłuż wybrzeża, z pięknymi widokami i świeżym powietrzem, oczywiście wybieramy tą drugą.

Mijamy restaurację Cais 20 – jeszcze zamkniętą, była polecana w naszym przewodniku. Kiedy będziemy wracać za jakiś czas, będzie pełna gości i nie dostaniemy w niej stolika na obiad, więc chyba nie bez powodu jest zaliczana do najlepszych na wyspie.

Troszkę dalej jest piękny punkt widokowy, wdrapujemy się na niego, widok jest przepiękny. Na chwilę wyszło słońce. Pobliska miejscowość jest widoczna jak na dłoni, ale nad górami znowu rozciąga się ciemny front. Jakiś czas później odkryję, że takie samo zdjęcie jest w naszym przewodniku po Azorach.

Jeszcze tylko uroczy kościółek na klifie, niestety zamknięty i powoli nasza wędrówka dobiega końca.

Finalnie docieramy do Praia dos Milicias – czyli plaża Milicias – znana też jako Wielka Plaża na Sao Miquel. Znajduje się w odległości 4 km od Ponta Delegada.  Jak wszystkie plaże  na wyspie jest z ciemnego powulkanicznego piasku.



My wybraliśmy się na noworoczny spacer, ale w wodzie widzimy kilkunastu surferów. Fantastyczny sposób na przywitanie nowego roku. Nie wiem jak im nie jest zimno, ale wyglądają na przyzwyczajonych.

Wracamy do Ponta Delegada tą samą drogą. Naprawdę nie pamiętam kiedy tak zdrowo spędziłem Nowy Rok. Uroczy spacer nad brzegiem oceanu.

Jeszcze tylko spokojne popołudnie w centrum przy dobrym jedzeniu i portugalskim małym co nie co.

Jutro rano bierzemy auto z wypożyczalni i zaczynamy zwiedzać wyspę.

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.