Trzy miejsca, które trzeba odwiedzić w Porto.

Porto.

Uwielbiam  Portugalię, za jej słońce, za ceny wina, wąskie uliczki, starą portugalską zabudowę, wspaniałą kuchnię i brak nadęcia.

Nie czekając lata, postanowiłem spędzić sylwestra i nowy rok na Azorach. Aby jednak tam się dostać musiałem zatrzymać się na chwilę w Porto. Mając cały dzień na zwiedzanie, zrobiłem to co poprzednio nie udało mi się zobaczyć.

Lotnisko i metro.

Samo lotnisko w Porto jest spore, ale ma taką kameralną atmosferę, bardzo ładne zwyczajnie je lubię.

Dla przypomnienia z lotniska do centrum dostaniecie się metrem. To w zasadzie rodzaj szybkiego tramwaju, ale w Porto mówi się na nie metro. Z lotniska jedzie tylko jedna linia E.

Mapa metra w Porto.

Bilet kupujecie w automacie pod peronem.

Dobrze, że zawsze stoi ktoś do pomocy, bo sporo turystów ma problemy z logiką tego systemu, skoro potrzebna jest osoba podpowiadająca jak kupić bilet. P.s. podobnie jest na lotnisku w Lizbonie.

Metro do centrum jedzie około 20 minut. Tu możecie się przesiąść na inną linię by dotrzeć w inne rejony Porto.

Pamiętajcie, że bilet odbija się przy wchodzeniu na peron i wychodząc z niego, kasowniki osadzone są na słupkach.

Gdzie spać w Porto.

Tym razem śpimy w samym centrum Porto. Wylot na Azory mamy po południu, więc nie będziemy musieli zrywać się wczesnym rankiem. Dlatego wybieramy nocleg w środku miasta.

Nasz hotel to tak naprawdę apartamenty na wynajem.

Możecie go znaleźć w linku poniżej.

Ten apartament możesz zarezerwować pod tym linkiem.

Kiedy docieramy na miejsce, musimy zadzwonić pod numer z rezerwacji. Po chwili dostajemy sms z kodami do zamka cyfrowego na wejściu, a przy drzwiach do apartamentu musimy otworzyć malutki pojemnik z kluczem, ona także jest na szyfr.

Sam apartament bardzo przyjemny, świeżo odremontowany, z małą kuchenką wyposażoną tak, że można by ugotować obiad, są także wszystkie niezbędne sztućce i przybory kuchenne.

Łazienka bardzo czysta.

Bez zastanawiania się, mogę go polecić jeśli będziecie zwiedzać Porto.

W poprzedniej relacji opisałem sporo miejsc wartych zobaczenia. Jeśli planujecie pobyt w Porto koniecznie, przeczytajcie tamte wspomnienia.

Porto w Porto. EuroTrip.

Cały dzień na Porto.

Energi na zwiedzanie ma nam dostarczyć kawa z pobliskiego MC Donalda. Nie reklamuje tej marki, zachęcam do zobaczenia nietypowego wejście i środka tej popularnej na świecie sieci.

Króciutki spacer ulicą Avenida dos Aliados.

I zaczynamy zwiedzanie zgodnie z planem, na pierwszy ogień idzie.

Księgarnia Lello.

To jedna z najładniejszych księgarni w Portugali, mieści się w 10 najładniejszych na świecie, a są nawet opinie, że to jedna z trzech najpiękniejszych księgarni na świecie, te zaszczytne miano przyznało jej nie tylko wydawnictwo Lonely Planet, ale również dziennik The Guardian, a potwierdzają je też inne rankingi. .

Aby wejść do środka, najlepiej zrobić rezerwacje przez internet.

Możecie to zrobić korzystając z linka poniżej.

Księgarnia Lello.

Bilet kupujcie na konkretną godzinę, a kwotę z biletu możecie wydać na zakupy w środku, muszę przyznać, że dość uczciwe rozwiązanie.

Jeśli nie kupicie biletu przez net, możecie go też kupić w budce po drugiej stronie ulicy.

To miejsce to także, wielka gratka dla fanów Harrego Pottera. Autorka J.K. Rowling – mieszkała w Porto i często przebywała w księgarni  Lello, podobno jej wnętrza miały ją zainspirować do opisania Zamku Hogwart.

Mógł bym się rozpisywać nad pięknem tego miejsca, bo lubię po wypłacie, wziąć kasę z konta i kupić kilka książek, więc kocham takie miejsca. Jeśli będziecie w Porto to koniecznie musicie to miejsce odwiedzić. Choć trzeba przyznać, że tłum w środku jest szalony, cóż taki urok popularnych w Lonley Planet miejsc.

Kościoły Igreja das Carmelitas i Igreja do Carmo

Koniec zwiedzania, zataczamy małe koło w pobliżu kościołów Igreja das Carmelitas i Igreja do Carmo. Dwa ładne kościoły stoją obok siebie, ale nie mają wspólnej ściany, ( było by to niezgodne z prawem ). Oddziela je wąski budynek, mniej więcej o szerokości 1 m, prawdopodobnie jedyny taki w Portugalii. Co ciekawe naprawdę był zamieszkiwany jeszcze w latach 80 XX wieku. Naprawdę zastanawia nas jak to możliwe, że ktoś tu mieszkał. Jak by ktoś narzekał na ciasne budownictwo to polecam, to mieszkanko.

I docieramy pod Torre dos Clerigos.

To najwyższa kościelna wieża w Portugalii ( 75,6 m ). Zaprojektowana przez włoskiego architekta Nicolau Nasoni, wykonana z ciemnego granitu, prezentuje styl barokowy i ma sześć kondygnacji, warto pokonać 225 stopni by nacieszyć oczy niczym nie ograniczonym widoki na Porto.

Wchodzimy do środka, kupujemy bilet i czekamy w kolejce do wejścia na górę.

Niestety w środku jest bardzo ciasno, obsługa pilnuje by na wieży znajdowało się nie więcej niż kilkanaście osób. Dlatego okres oczekiwania w naszym przypadku przekracza 40 minut.

W końcu, po wąskich stromych schodach docieramy na szczyt. Widok na podrapane pierwszymi słonecznymi promieniami Porto jest miły dla oka. Zawiewa zimny wiatr, robimy kilka zdjęć i wracamy na dół do miasta.

Krótki spacer po okolicy.

Dworzec kolejowy.

Sao Bento czyli dworzec kolejowy, zbudowany w miejscu dawnego klasztoru, ukończony w 1916 r., choć rozległy gmach oddano do użytku dużo wcześniej. Wewnątrz najciekawsze są ściany wyłożone azulejos autorstwa Jorge Colacy. Jest ich 20 tys. , a przedstawiają m.in. wydarzenia historyczne, zwyczaje ludowe oraz dawne środki lokomocji.

Kościół Igreja de Santo Indelfonso, także zdobiony azulejos Jorge Colacy.

Tuż obok jest teatr – Nacional Sao Joa – zaprojektowany przez Charlesa Garniera, tego samego, który stworzył projekt słynnej opery paryskiej i Luwru.

Most Ponte de Dom Luis I

W końcu docieramy do mostu Ponte de Dom Luis I. Dwupoziomowa konstrukcja, spina dwa brzegi, trochę jak by wyrwana najniższa konstrukcja wieży Eiffla. Co ciekawe most zaprojektował Teofil Seyrig, uczeń Gustava Eiffla.

Przekraczamy rzekę Douro.

Schodzimy uliczkami do dzielnicy po drugiej stronie rzeki. To tutaj w charakterystycznych podłużnych budynkach mieszczą się siedziby producentów porto.

My od znajomego Portugalczyka dostaliśmy jasne wytyczne do której winiarni mamy się udać.

Winiarnia Graham’s.

Winiarnia Graham to jeden z największy winnych rodzinnych biznesów w Portugali. Założona 200 lat temu winiarnia do dziś produkuje jedno z najlepszych porto.

Wino uprawia się daleko od Porto, ponad sto kilometrów w górę rzeki. Tam, gdzie jest gorąco.  W zależności od rodzaju wina i gleby oraz szczepu i miejsca powstają różne rodzaje trunku. Potem wino spławiane jest do Porto barkami. Tu dostaje mocy, podlewane jest czystą brandy i leżakuje. Tutaj jest bowiem wilgotno i panuje łagodny, morski klimat  w sam raz na dojrzewanie.

Kupujemy bilety na zwiedzanie piwnicy, pan przewodnik sprawnie i szybko opowiada nam o historii rodziny. Pokazuje nam jak wzdłuż rzeki Douro rozciągają się winne piwnice.

Możemy też zobaczyć butelki wina z każdego roku.

Najstarsza butelka leży w ostatniej piwniczce. Jeśli kiedyś właściciele zdecydują się ją wypić, może to być najlepsze wino świata, lub najgorszy kwas, który trzeba będzie wylać, to niestety tajemnica tak starych win.

Na koniec każdy uczestnik dostaje zestaw porto do spróbowania. W ładnej restauracji, czekają na nas zestawy, które zadeklarowaliśmy przy kupowaniu biletu.

Niespiesznie zaczynamy degustację, w kieliszku mam 20 i 10 letnie porto, smakuje wyśmienicie.

Sprawdzam też ceny tych alkoholi w Polsce. Ta najdroższa kosztuje coś koło 300 pln za butelkę.

Kończy nam się trunek w kieliszkach i opuszczamy to piękne miejsce. Na dole pod nami Porto w ostatnich promieniach słońca. Schodzimy do miasta, z powrotem przekraczamy rzekę i wśród starej zabudowy wracamy do apartamentu.

Dziś udało się zobaczyć to na co do tej pory w Porto nie miałem czasu, piękną księgarnię Lello, wieżę Clerigos i fantastyczną winiarnię Graham.

Jeśli kiedyś traficie do Porto, te trzy miejsca koniecznie wpiszcie na listę rzeczy wartych zobaczenia.

My tym czasem otwieramy butelkę pysznego porto, i powoli skupiamy się na informacjach o Azorach.

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.