Tam gdzie mieszka – Król Lew, czyli safari w Tanzanii.

Tam gdzie mieszka – Król Lew, czyli safari w Tanzanii.

Wróciliśmy z Kilimandżaro. Ekipa poszła pod prysznic, a ja do słynnego Pana Abrahama, uzgadniać szczegóły wyjazdu na safari.

Byłem święcie przekonany, że w pełni zrozumienia, po trudach naszej wyprawy, dadzą nam pospać następnego dnia. Nic bardziej mylnego. Pan Abraham bez ogródek oznajmił mi, że kierowca będzie po nas o 6:00 rano.

Ale o szóstej ?? zapytałem z niedowierzaniem.

Tak rano – usłyszałem.

Cóż był robić, przepakowaliśmy bagaże. Wszystkie zbędne rzeczy z Kilimandżaro ukryliśmy w naszych plecakach. Do końca pobytu w Tanzanii już nie oglądaliśmy brudnych butów i górskich spodni.

O poranku grzecznie stawiliśmy się przy recepcji hotelowej. Jeszcze w nogach mieliśmy trudy wielkiej góry, ale nie chcieliśmy tracić jednego dnia, na odpoczynek.

Nasz kierowca pojawił się po nas punktualnie.

Podróż w kierunku parków trwa z Aruszy ponad dwie godziny. Kierowca nie był zbytnio rozmowny,  przypuszczam, że wynikało to z kiepskiej znajomości angielskiego.

Odstawił nas do jakiegoś hotelu, tu spotkaliśmy resztę ekipy. Nasz przewodnik na dzień dobry, zaprosił nas na śniadanie. Kiedy my jedliśmy naleśniki, chłopaki szykowali terenowe Toyoty na wyprawę.

W terenowym wielkim aucie, oprócz naszej trójki były jeszcze dwie dziewczyny z Niemiec. Naszemu kierowcy asystował kucharz-pomocnik.



Ile kosztuje safari.

Safari to nie jest tania sprawa. Musicie wynająć auto terenowe, kierowcę i kucharza. Do tego w cenie macie wejścia do wszystkich parków które zakontraktowaliście, 3 posiłki dziennie i nocleg.

Finalnie z jakimi opłatami musicie się liczyć:

Opłata dla 1 osoby za 1 dzień pobytu w Serengeti – 60 USD.

Opłata dla 1 osoby za 1 dzień pobytu w kraterze Ngorongoro – 50 USD.

Opłata dla 1 osoby za 1 dzień pobytu w parku Manyara – 45 USD.

Opłata za 1 nocleg dla 1 osoby w Serengeti – 60 USD.

Opłata za 1 nocleg dla 1 osoby w okolicy Ngorongoro – 20 USD.

Opłata obowiązkowa za przejazd przez krater Ngorongoro: 300 USD. ( 60 USD – od osoby )

Opłata obowiązkowa za wjazd auta do parku Manyara: 10 USD.

Opłata za 1 nocleg dla kucharza/kierowcy w Serengeti = 20 USD. ( kucharz + kierowca na naszą grupę to 8 USD od osoby )

Opłata za 1 nocleg dla kucharza/kierowcy w okolicy Ngorongoro = 10 USD. ( kucharz + kierowca na naszą grupę to 4 USD od osoby )

Koszt wyżywienia (3 posiłki dziennie, woda, kawa, przekąski) – 20 USD dziennie dla 1 osoby.

Nie potrafię określić ile kosztował nas na koniec w tym budżecie ostatni nocleg po zwiedzaniu parków, ale przyjmijmy że około 20 USD odo soby.

Ile w takim razie kosztowało nas 4 dniowe safari ?

Dwa dni spędziliśmy w Serengeti, gdzie spaliśmy jedną noc. Jedną noc spaliśmy w parku Ngorongoro i ostatnią noc spaliśmy w pobliżu parku Manyara.

Koszty auta i kucharza liczone dla 5 osób. Pierwsze dwa dni podróżowały z nami dwie Niemki, a ostatniego dnia para z Izraela.

W takim razie kiedy zsumujemy wszystkie opłaty wychodzi nam: 461 USD od osoby.

Tyle powinniście zapłacić za 4 dniowe Safari ( 2 dni Serengeti, 1 dzień Ngorongoro i 1 dzień park Manyara ). W tej cenie musicie mieć też transfer z Arushy. Wszystkie posiłki i opiekę kierowcy i kucharza. Pakiet musi też zawierać 4 noclegi.

Napiwek. Nie możecie też zapomnieć o napiwku. Tanzania to kraj napiwków. My daliśmy kucharzowi 20 USD, a kierowcy 30 USD. Obydwoje zachowali się tak jak by to była oczywista oczywistość. Czyli jeśli do 461 doliczycie 17 USD ( liczę to już za naszą trójkę ) to wychodzi Wam – 478 USD za 4 – dniowe  safari.

Ceny mogą się zmieniać, raczej w górę niż w dół, więc przed wyjazdem sprawdźcie sobie aktualne ceny.

Nie napisałem nic o locie do Tanzanii, opłatach za wizę czy noclegach w Aruszy przed i po safari, dlatego, że w naszym przypadku było to połączone z Kilimandżaro i Zanzibarem.

Jeśli jednak będziecie chcieli wybrać się na samo safari dojdą wam powyższe koszty.

Nie dziwią mnie w takim razie ceny safari, które widziałem na Zanzibarze. Wykupiona z dnia na dzień wycieczka tylko do dwóch parków potrafi kosztować 700 USD. Więc jeśli planujecie Zanzibar i Safari to proponuję dużo wcześniej przyjrzeć się cenom i przemyśleć plan oraz kolejność zwiedzania.

Jedziemy do parków.

W języku Suahili „safari” oznacza „długą podróż”. Kilkadziesiąt lat temu słowo to funkcjonowało w kulturze popularnej jako synonim krwawych łowów, podczas których zabijane były zagrożone wymarciem gatunki rozmaitych zwierząt afrykańskich. Obecnie polowania z bronią palną są zakazane, bądź mocno  ograniczone i regulowane. Dzisiaj safari bliższe jest swojemu pierwotnemu znaczeniu. Oznacza podróż przez Afrykę i kojarzy się z „fotograficznym polowaniem” na ostatnie prawdziwie wolne stworzenia, żyjące w swoim naturalnym środowisku. Wolne, choć żyjące w granicach wyznaczonych przez rezerwaty.

#serengeti #wildanimals #tanzania #nationalparks #trip #travel

A post shared by Piotr Jendruś (@untochables) on

Kończymy śniadanie, wracamy do naszego przewodnika. Toyota jest już zapakowana. Nasz kierowca zaprasza nas do auta.

Samo safari jest bardzo przyjemne. Tak naprawdę nic nie robicie tylko oglądacie. Po trudach na Dachu Afryki teraz czeka nas 4 dniowy wypoczynek na tylnym siedzeniu terenowej Toyoty.

Po takim trekkingu, wyjazd do Króla Lwa wydaje się swoistą nagrodą. Dlatego od zawsze uważam, że kolejność Kilimandżaro – Safari – Zanzibar jest najlepszym wyborem.

My tym czasem zbliżamy się do bram parku.

Jak to w Tanzanii bywa, trzeba opłacić wszystkie wejściówki i podatki. Nasz kierowca zostawia nas samych i idzie rzucić świeżym groszem w Tanzańską władze.

Mamy czas na pierwsze foto u bram gdzie mieszka wielka piątka.

Wielka piątka Afryki.

To określenie obejmujące pięć gatunków dużych ssaków, zamieszkujących Afrykę: afrykańskiego słonia sawannowego, nosorożca czarnego, lwa , bawoła afrykańskiego i lamparta. Zwierzęta te tradycyjnie uważane są za najgroźniejsze na kontynencie, co jednak nie odpowiada w pełni prawdzie, jako że najwięcej osób w Afryce zabijają niezaliczone do wielkiej piątki hipopotamy.

#tanzania #ngorongorocrater #travel #lion #trip #wildanimals #wild #picoftheday

A post shared by Piotr Jendruś (@untochables) on

Termin został wymyślony i wprowadzony przez myśliwych polujących na grubą zwierzynę w Afryce. Obecnie jest powszechnie stosowany w przewodnikach turystycznych i przyrodniczych opisujących zwierzęta afrykańskie i safari. Głównym kryterium wyboru gatunków nie były osiągane rozmiary, lecz stopień trudności i ryzyka związanego z ich upolowaniem. Zwierzęta Wielkiej Piątki znane są ze swej waleczności, zwłaszcza kiedy bronią swych młodych lub kiedy zostaną zranione. Cała piątka należy do najbardziej niebezpiecznych zwierząt świata.

Organizacja myśliwska Safari Club International wręcza nagrodę myśliwym mogącym się poszczycić trofeami wszystkich pięciu zwierząt.

Wreszcie przekraczamy bramy parków. Jest koło południa.

Wybierając się na safari musicie pamiętać o kilku sprawach.

Krem z dużym filtrem to podstawa. Będziecie ciągle narażeni na promienie słoneczne. Czapka z daszkiem. Okulary słoneczne. Wygodne buty, raczej zalecam jakieś trekkingowe buty i skarpety niż sandały. W ciągu dnia w aucie będzie wam bardzo ciepło, ale jeśli będziecie rozpoczynać zwiedzanie o poranku to będzie bardzo chłodno. Dobrze jest mieć długie i krótkie spodenki na zmianę, do tego przyda się bluza, a dla wrażliwych osób szal. Auto cały czas jeździ po terenie, będziecie mocno ukurzeni.

Wasz kierowca powinien mieć dla was odpowiedni zapas wody. W naszym aucie była przenośna lodówka samochodowa. Pamiętajcie by mieć ze sobą wodę.

Nie musicie się martwic o jedzenie. Dostaniecie dobre śniadanie i kolację, a do auta powinniście dostać jakiś lunch.

Taka mała porada natury fizjologicznej, postarajcie się wszystkie potrzeby załatwić przed wyjazdem. Na terenie parków raczej ciężko zatrzymać się na sikanie. Nam się przytrafiła potrzeba pośrodku krateru Ngorongoro i muszę przyznać, że trochę kombinacji było. Miałem dusze na ramieniu gdy sikałem z boku auta, a w pobliżu kręcił się lew.

Łowcy pięknych fotografii  będą mieli używanie. Pamiętajcie o dodatkowych bateriach do aparatu, przyda się też bank energii. Kijek do selfie. Dobrze też mieć dobre obiektywy i przesłony ( znawcy fotografii wiedzą co mam na myśli ). Obiecuje wam, że po takich fotograficznych łowach, będziecie w pełni usatysfakcjonowani i nigdy nie przyjdzie wam więcej do głowy by pójść do ZOO.

Komary – my stosowaliśmy malarone i psikaliśmy mugga. Nie pamiętam by byliśmy jakoś szczególnie pogryzieni, ale coś tam nas co jakiś czas dziabło.

 

I na koniec ostatni porada, pamiętajcie, że wasz kierowca i zarazem przewodnik to osoba z olbrzymim doświadczeniem. Była tu dużo razy więcej niż Wy. Zna parki i okolice. Wie czego się może spodziewać, jak patrzeć by dostrzec dzikie zwierzęta. Dodatkowo to ona ma kontakt przez radio CB z innymi przewodnikami. Jeśli on coś uważa i proponuje to trzeba się z nim zgodzić. Na pewno wie lepiej. Na początku wspominałem, iż trzeciego dnia podróżowała z nami para z Izraela. Nie chce się rozpisywać, ale ogólnie mieli trochę inny pomysł na zwiedzanie parku Manyara, niż nasz kierowca. Skończyło się na ostrej wymianie słów, po czym przez ponad godzinę nasz kierowca dla pokazu robił wycieczkę według propozycji faceta z Izraela – nie musze oddawać, że była to katastrofa i zmarnowaliśmy sporo czasu.

To już koniec informacji i porad o safari w Tanzanii. W następnej części zabiorę Was na wspaniałą przygodę wśród zwierząt.

 

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.